Profile picture of Artur Jabłoński
Artur Jabłoński
Założyciel i CEO digitalk.pl & Suasio.pl || Konsultant Biznesowy || autor 4 bestsellerów o marketingu || Bloger, podcaster
Follow me
Generated by linktime
June 12, 2025
"Słuchajcie, mamy problem. Czas na burzę mózgów, wszystko dozwolone, czekam na wasze pomysły" - powiedziałem kiedyś na spotkaniu. Efekt? Cisza. Po chwili kilka nieśmiałych sugestii. Nic mnie nie zachwyciło. Wtedy zrobiłem to, co zawsze - zacząłem generować rozwiązania sam. "Może spróbujemy takiego podejścia?", "A co powiecie na...?". I tak dalej. Wszyscy zgodnie kiwali głowami. Świetny pomysł, szefie! I potem realizowali moje pomysły zamiast własnych. W ten sposób budowałem uzależniony zespół. Ludzie przestali myśleć samodzielnie. Po co, skoro szef i tak poda odpowiedź? Przeczytałem kiedyś wywiad z Jeffem Bezosem. Powiedział, że na spotkaniach zawsze zabiera głos jako ostatni. Dlaczego? Bo wie, że gdy się odezwie, jego zdanie staje się punktem odniesienia dla wszystkich. Ot, firmowa polityka. Naturalne grawitowanie w kierunku lidera. To mnie otrzeźwiło. Na spotkaniach trwałem w ciszy tak długo, aż pojawiały się pomysły. Nie wyrywałem się do odpowiedzi. Zadawałem tylko pytania doprecyzowujące. Gdy ktoś przychodził z problemem, zamiast dawać rozwiązanie, pytałem: "A jak byś to zrobił?". Dusiło mnie to wewnętrznie. Czułem, że to nie jest dobry kierunek albo widziałem (według siebie) lepsze rozwiązania. Ale zaciskałem zęby i mówiłem: "Spróbuj, wróć z rezultatami". Tym sposobem zespół zaczął generować rozwiązania inne i/lub lepsze niż moje. Bo lepiej zna szczegóły projektów. I czuje się za nie odpowiedzialny. A ja nie jestem i nie będę alfą i omegą. Nie mam monopolu na prawdę i nie powinienem próbować mieć. Jeśli narzekasz, że zespół beze ciebie sobie nie radzi, zadaj sobie pytanie: czy to dlatego, że są słabi, czy dlatego, że przez lata uczyłeś ich, że nie muszą myśleć? Albo że nawet nie powinni, bo na końcu i tak przyjdziesz i dasz im odczuć, że wiesz lepiej?
Stay updated
Subscribe to receive my future LinkedIn posts in your mailbox.

By clicking "Subscribe", you agree to receive emails from linktime.co.
You can unsubscribe at any time.

June 12, 2025
Traciłem ludzi i nie rozumiałem dlaczego. Za każdym razem powtarzał się ten sam scenariusz - nagle dostaję wypowiedzenie od osoby, po której najmniej bym się tego spodziewał. W końcu jednak - na szczęście - zrozumiałem swój błąd. Wpadłem w pułapkę, w którą wpada większość managerów. Przeładowywałem zadaniami najlepszych pracowników. Logika wydaje się prosta - dawać więcej tym, którzy dają radę. Przez długi czas myślałem, że to normalne - przecież najlepsi zawsze będą chcieć więcej wyzwań, prawda? To motywuje, co nie? Tak przynajmniej mówiły wszystkie książki o zarządzaniu. Problem? Prawdopodobnie oni sami też tak mogą myśleć. Nie usłyszysz od nich słowa skargi. Na początku dlatego, bo nie będą mieli pretensji. Potem, bo nie będą chcieli skarżyć Tobie - powiedzą komu innemu. Może dlatego, że nie będą chcieli przyznać się do przeładowania sami przed sobą. Będą pracować na maksymalnych obrotach, aż całkiem się wypalą. Dopiero wtedy odejdą. Wtedy zaczną mieć też żal. Jak temu zaradzić? Pora nauczyć się dostrzegać sygnały ostrzegawcze. Coraz częstsze błędy u osób, które normalnie ich nie popełniają. Dłuższe godziny pracy. Mniejsza energia na spotkaniach. Wiele innych, subtelnych sygnałów - zmian w standardowym zachowaniu. To może oznaczać, że ktoś jest na granicy. Wysokowydajni pracownicy to nie maszyny. To ludzie, którzy często mają wysokie standardy, które obracają przeciwko sobie. Naszą rolą jako liderów jest ich chronić - czasem przed nami, czasem nawet przed nimi samymi.
307 comments
March 12, 2025
Wprowadzenie urlopu menstruacyjnego w digitalk i Suasio wywołało lawinę komentarzy, a u mnie kilka refleksji. 1: Do uczciwej oceny potrzeba pełnego obrazu Najwięcej do powiedzenia na temat benefitów w naszych firmach miały osoby, które nie widziały żadnej z nich od środka. Tymczasem fakty są takie, że każda osoba, która czuje się źle lub ma nagłą potrzebę wyjścia z pracy zgłasza to do przełożonego i po prostu wychodzi. Mamy na to odpowiednie procedury, zastępowalność, itd. Nikt nie wymaga papierów od lekarza. Ufamy, że tego potrzebujesz i działamy, by to umożliwić. Staramy się być empatyczni. Tylko w ostatnich tygodniach daliśmy dodatkowe, pełnopłatne dni wolnego osobom, które na przykład przeżywały ciężkie rozstania z partnerem/partnerką. Mogłoby nas to nie obchodzić? Mogłoby. Ale obchodzi. Bo taką firmę chcemy tworzyć. Firmę, w której dba się o ludzi. Wierzymy, że warto tak postępować. Do tego się zwyczajnie opłaca. „Zadbaj o swój zespół, a oni zadbają o Twoich klientów” - Richard Branson. 2: Jest prawda życia i prawda ekranu Jeden z najczęstszych argumentów przeciwko urlopowi menstruacyjnemu? „Od tego są L4/lekarze!” To, że coś istnieje jako procedura/przepis nie oznacza jeszcze, ze to działa. Wie to każdy, kto czymkolwiek w życiu zarządzał ;) Od kobiet z naszych zespołów dowiedziałem się, jak trudno znaleźć lekarza, który da L4 bez wydziwiania, oceniania i komentarzy „no ma boleć to boli, co Pani chce”. To od Agaty i innych dowiedziałem się, że diagnoza endometriozy trwa latami. 3: Umiejętność dyskutowania umiera Kiedy ktoś powie coś, z czym się nie zgadzam, staram się podejść do tego w taki sposób: „To ciekawe. Powiedz mi, dlaczego tak uważasz. Powiem Ci, co ja na ten temat uważam. Może któreś z nas zmieni zdanie”. Chciałem podziękować tym sceptykom i przeciwnikom urlopu menstruacyjnego, którzy zapytali nas o nasze motywacje i wchodzili w kulturalną polemikę. Byli w mniejszości. Część zdecydowała się na kpiny, wyzwiska i łatki. Publicznie lub prywatnie przeczytałem na swój temat że jestem idiotą, dyskryminatorem, lewacką szmatą. Co prowadzi mnie do 4. wniosku - nie każdy temat jest polityczny. Wprowadziliśmy urlop menstruacyjny m.in. z trzech powodów. Po pierwsze, wierzymy, że to słuszne, a dlaczego opisałem wyżej. Po drugie, to była inicjatywa zespołu. Po trzecie, ma to ekonomiczne uzasadnienie - wolę, żeby osoba, która nie jest w stanie wypełniać obowiązków poszła odpocząć zamiast heroicznie pracować i popełnić błędy, które będą kosztowały firmę i klientów więcej. Jest tu miejsce i na empatię i na czysto biznesowe podejście. Czego nie ma? Polityki. Tymczasem część komentujących z góry założyła, że jesteśmy jakimiś lewakami, bo przecież tylko lewacy mają takie pomysły. Otóż nie. Ja na przykład jestem konserwatywnym socjaldemokratą/liberałem ;). Tyle przemyśleń. Zamiast podsumowania wszystkich punktów kolejny cytat, jednego z moich ulubieńców, CG Junga: „Rozumienie jest trudne, dlatego większość ludzi ocenia”.
168 comments
July 8, 2024
Ukryte kryteria rekrutacyjne Zawsze przykuwał moją uwagę jeden scenariusz. Otwieram CV, a tam konsekwentnie budowana od lat i z sukcesem rozwijana kariera w konkretnej branży. Tymczasem taka osoba aplikuje do nas, do digitalk czy Suasio, bez żadnego doświadczenia w marketingu i sprzedaży. Zdrowy rozsądek kazałby takiego kandydata odrzucić. „Nie spełnia kryteriów!”. Ja chyba jednak nie jestem do końca rozsądny ;) Mnie to zawsze intrygowało. Zapraszałem takie osoby na rozmowę, by lepiej je poznać. Tak miałem okazję poznać Przemka, najpierw agenta ubezpieczeniowego, potem szefa, małego lokalnego oddziału, potem ogólnopolskiego zwierzchnika kilku zespołów. Tak miałem okazję poznać Piotra, basistę znanej kapeli. Tak miałem okazję poznać Kubę, doradcę klienta w zupełnie niezwiązanej z online branży. I jeszcze kilka równie interesujących osób. Poznać i zatrudnić. Co mnie w tych osobach przekonywało? Odwaga i pokora. Odwaga, by mając stabilną pozycję w konkretnej niszy porzucić to, bo chce się diametralnie zmienić swoją ścieżkę kariery. Pokora, by zacząć z niższego pułapu - ktoś powiedziałby cofnąć, ale nie takie osoby - i powrócić po latach na stanowisko juniorskie, być może mniejsze niż gdzieś indziej pieniądze, i raz jeszcze budować swoją pozycję. Każda z tych osób odniosła w naszej organizacji sukces. Wierzyłem, że tak będzie, bo osoba, która decyduje się na taki krok, ma w sobie ogromną determinację. Determinację i inne cechy, których samo „niedopasowane” do stanowiska CV nie pokaże. Dlatego jednym z moich „ukrytych” kryteriów rekrutacyjnych jest szukanie potencjalnie podobnych historii w przeglądanych aplikacjach. Jakie są Twoje? :)
133 comments
February 19, 2025